Nie pamiętam, czy kiedyś pisałam, jak się obchodzi Wielkanoc we Włoszech. Pisałam o tym na pewno na stronie "Oliwa z oliwek".
Wielkanoc we
Włoszech zawiera się w ich słynnym powiedzeniu: „Natale con i tuoi, Pasqua con chi vuoi” co
oznacza, że Boże Narodzenie spędza się z rodziną, natomiast Wielkanoc z kim się
chce - najczęściej z przyjaciółmi na dłuższych lub krótszych wyjazdach.
Ale zanim te masowe wyjazdy się zaczną to Włosi przez cały Wielki Tydzień - Settimana Sacra - organizują w całym kraju procesje i misteria pasyjne, które stały się także atrakcją turystyczną.
Rozpoczyna
się Niedzielą Palmową, w którą w kościołach święcone są gałązki oliwne oraz
palmowe.
W Prizzi na Sycylii odbywa się uroczysty wjazd Jezusa na osiołku do miasta.
W Wielki Piątek w niezliczonych miastach i miasteczkach są organizowane inscenizacje Drogi Krzyżowej. Najsłynniejszą jest ta w Rzymie, wokół Colloseum, którą prowadzi sam Papież niosąc drewniany krzyż. Stacje krzyżowe rozlokowane są w miejscach, gdzie podobno znajdowały się miejsca męczeńskiej śmierci pierwszych chrześcijan.
Wielka Sobota to niestety zwyczajny dzień - nie ma tu tradycji święcenia pokarmów.
W Prizzi na Sycylii odbywa się uroczysty wjazd Jezusa na osiołku do miasta.
W Wielki Piątek w niezliczonych miastach i miasteczkach są organizowane inscenizacje Drogi Krzyżowej. Najsłynniejszą jest ta w Rzymie, wokół Colloseum, którą prowadzi sam Papież niosąc drewniany krzyż. Stacje krzyżowe rozlokowane są w miejscach, gdzie podobno znajdowały się miejsca męczeńskiej śmierci pierwszych chrześcijan.
Wielka Sobota to niestety zwyczajny dzień - nie ma tu tradycji święcenia pokarmów.
Niedziela
Wielkanocna to przede wszystkim uroczysta msza na Placu Św. Piotra w Watykanie,
pod przewodnictwem papieża, zakończona błogosławieństwem miastu i światu - Urbi et Orbi.
Symbolem Wielkanocy
we Włoszech nie są jajka, lecz baranek. Dlatego w Niedzielę Wielkanocną na
stołach króluje głównie baranina: barania pieczeń z rozmarynem i czosnkiem,
podawana z młodymi ziemniakami lub pieczone jagnię. Na przystawkę podaje się
jajka, ale w małej ilości i krojone w plasterki z wędliną (najczęściej z
salami). Na pierwsze danie podawany jest barani rosół, bardzo tłusty, z
pierożkami cappulletti.
A na deser
jest słynne ciasto – Colomba.
Przypomina trochę nasze wielkanocne baby - jest puszysta i z mnóstwem bakalii,
ma jednak odmienny kształt- kształt lecącej gołębicy (po wł. Colomba). Jego historia sięga
VI wieku, kiedy to mieszkańcy Pawii na znak pokoju wysłali takie ciasto królowi
Albionowi, oblegającemu ich miasto. Teraz nikt nie piecze ich jednak w domu, ponieważ w sklepach wszelkie włoskie
firmy cukiernicze prześcigają się z różnorakimi rodzajami Colomby. Nie ma w nich jednak
ziarenka bobu, które w przeszłości wkładano do środka, aby przyniosło szczęście
temu, kto je znajdzie.
Jajka
królują, owszem, ale głównie w postaci ogromnych jajek czekoladowych, którymi
obdarowuje się dzieci (chociaż nie tylko). W środku są różnego rodzaju niespodzianki: zabawki, krawaty, apaszki, czapki
itp. Wczoraj w jednym sklepie widziałam takie ogromne czekoladowe jajo:
25 kg "tylko" 99 euro! :))
Ja śniadanie polskie sobie dziś zrobiłam: kiełbaska biała, sałatka jarzynowa, polędwica sopocka i jajka z majonezem. Obiad mieliśmy u znajomych, każdy coś przyniósł - ja: polski żurek :))
Poniedziałek
Wielkanocny to tzw. Pasquetta,
czyli Mała Wielkanoc. Jeśli ktoś nie wyjechał wcześniej, to w ten dzień jeszcze
ma możliwość krótkiego wypadu za miasto lub chociaż spędzenia dnia na łonie
przyrody. Są to pierwsze wiosenne pikniki z zabawami i mnóstwem śmiechu. Nikt
nie obawia się oblewania wodą, bo takiej tradycji po prostu tutaj nie ma.
My własnie jutro rano jedziemy do teściów bo dzisiaj mój S. musiał pracować. A tu jajka z Polski: drewniane, ręcznie malowane i wycinane. Do tego cukrowy baranek, kupiony w Polsce chyba ze 2 lata temu, wiec do jedzenia raczej nie bardzo się nadaje, za to dekoracji jak najbardziej :)
Wesołych Świąt wszystkim!
U nas dziś wszyscy zaciskali kciuki by nie padało ,bo nici z grilowania by było.Chyba im się udało choć już niebo zaczyna się chmurzyć. Fajnie ,że miałaś możliwość świętować choć troszkę po Polsku.Mnie chyba właśnie tej Wielkanocnej tradycji najbardziej brak. Udanej Pasquetty:)
OdpowiedzUsuń