Tak, wiem, nie piszę wieki, ale już się poprawię.
Zima była okropna, pełna strachu i smutku ale z wiosną wszystko się
powolutku zmienia. Cieszę sie, że mam urodziny wiosną, bo też i planety
od urodzin mi sprzyjają.
Ale od początku. W marcu była u mnie na tydzień siostra. Pogoda
dopisała, nagadałyśmy się nareszcie i wiele, wiele radości sprawiła mi
jej 1,5 roczna córeczka :) Płakała tylko trochę za często, co trochę
mojego S. przerażało, no ale to taki wiek...
Siostra wyjechała w moje urodziny wieczorem a kilka dni potem nastąpił
przełom- okazało się, że mamy kupca na mieszkanie!!:))) S. od razu
pojechał podpisać umowę wstępną i wziąć zaliczkę. Umowa główna u
notariusza i reszta pieniędzy będzie do połowy maja. Cieszy nas to
bardzo, bo nareszcie będziemy mogli ruszyć z miejsca. Teraz tylko mamy
sporo pomysłów i musimy dokładnie policzyć, wziąć wszystkie za i przeciw
i zdecydować co zrobić z tymi pieniędzmi.
Trzy dni temu był moj ostatni dzień w pracy. Dziwne to było uczucie i
smutno trochę, bo naprawdę lubiłam to miejsce i moją pracę. Ostatnie
dni były tylko niezbyt na luzie, bo już przychodził nowy właściciel i
gapił się na ręce i zadawał miliony pytań. No ale dało się przeżyć.
Teraz czekam tylko na ostatnią wypłatę, z tzw "liquidazione", czyli
oczywiście zapłatą za niewykorzystany urlop, oraz część "trzynastki" i
"czternastki". Mimo tego więc, że w kwietniu pracowałam tylko 2 tyg, to
myślę że wypłata będzie prawie jak za cały miesiąc, czyli nie tak źle.
Potem muszę się zgłosić do urzędu pracy i zarejestrować na 8 mies (bo
tyle wynosi max okres czasu) jako bezrobotna. Zasiłek to będzie ok 80%
wypłaty, liczonej z 3 ostatnich miesięcy.
Pracy oczywiście cały czas szukam, wysyłam cv nawet do miejsc, gdzie
nie dają ogłoszeń, porozwoziłam tez po dużych hotelach typu Mariott czy
Sheraton, bo na stonach internetowych nie mają nawet adresu mailowego,
aby cv wysłać. No i mam nadzieję, że coś wcześniej czy później znajdę.
Wolny czas mam zamiar wykorzystać na min, naukę hiszpańskiego. Często o
niego pytają do pracy w hotelu, a już po 2 latach pracy wiele
hiszpańskiego rozumiem, bo sporo słów jest podobnych do włoskiego. No bo Hiszpanie z reguły nie znają żadnego języka oprócz swojego!
A na razie, do końca kwietnia spędzam dni z S., bo ma urlop za
zaległy rok. Mieliśmy zamiar pojeździć trochę po Włoszech, ale od trzech
dni leje i ma tak lać do końca kwietnia. Ma to być najbardziej
deszczowy miesiąc od kilku lat.. :( zaczęliśmy szukać wiec po necie
jakiś ofert last minute i znaleźliśmy Egipt, ale jak chcieliśmy
zabookować, to się okazało że nie ma już miejsc, bo to najbardziej
oblegany kierunek w tym czasie.. Zaproponowano nam jednak w tej samej
cenie tydzień na Furteventura. Lecimy w poniedziałek!:)