Life

Life

wtorek, 4 grudnia 2012

Kryzys

Cały zeszły tydzień lało. Wczoraj wyszło wreszcie słońce i wraz z nim doszło do nas zimne powietrze z północy, czyli temperatura spadła do 10 stopni. Oglądam z S. wiadomości a tam mówią, że "w tym roku zima przyszła wcześniej, bo na północy Włoch temperatura spadła aż do 6 stopni w dzień"  i pokazują opatulonych ludzi, w szalikach, czapkach itp i mówią, aby ubierać się na cebulkę. Śmieję się pod nosem i mówię do S.: "No, jak dla mnie to są temperatury jesienne, co w Polsce mamy powiedzieć?"
Nie dalej przecież, jak ze 2-3 tyg temu zakwitła mi na balkonie Buganville, a od września niezmiennie kwitnie Jaśmin Chiński (rodzaj ten zaczyna kwitnąć, jak spada temperatura- w niektórych klimatach jesienią, w innych bardzo wczesną wiosną- luty, marzec). Muszę tylko te moje rośliny okryć czymś teraz, bo w nocy temp spada do 4-5 stopni a ma być zimniej, więc nie chcę aby mi zmarzły.


Poza tym szukam oczywiście nadal pracy, ale jest niewesoło. Nie ma pracy nawet dla Włochów, a co dopiero dla obcokrajowców. Bezrobocie wśród młodych Włochów spadło już do 30% i mówią, ze bezrobotni szukają pracy nawet do 15 miesięcy. Obcokrajowcy o połowę krócej, ale tylko dlatego, ze jeśli nie mają jak się utrzymać, to biorą każdą ofertę pracy, nawet za mniejsze pieniądze i bez umowy. W ogóle z tymi umowami tutaj, to masakra jest. Umowy na czas nieokreślony już praktycznie nie istnieją. Zastępują je tzw. umowy śmieciowe, które w tym kraju mają wdzięczne nazwy "lavoro a chiamata" (praca na wezwanie), "contratto determinato" (umowa czasowo określona), "contratto a progetto" (umowa na projekt). "Na projekt" pracuje się już nie tylko w call center, ale także w barze czy w sklepie.
Włoskie urzędy pracy wcale nie pomagają w znalezieniu czegoś. W pośredniaku pracuje tu tylko 10 tys ludzi i każdy z nich ma znaleźć pracę 300 osobom. Niewykonalne. Ja na razie wciąż jeszcze mam zasiłek przez kilka miesięcy, ale jak się skończy to też nie będę liczyć na umowę na dłużej. Dobrze, że S. ma wciąż tą samą pracę i umowę na cz.nieokreślony.
W mediach mówią, że nigdy od zakończenia II wojny światowej nie było tak źle. Ten rok był najgorszy od ponad 60 lat pod względem ekonomicznym. Mario Monti, który rok temu w listopadzie zajął miejsce Berlusconiego- wymyślił nowe podatki (min. bardzo wysokie za mieszkania), więc ludzie aby móc zapłacić te podatki- oszczędzają na innych rzeczach. Mniej jada się w restauracjach, co tak Włosi uwielbiają- więcej gotuje się w domu. Do łask wraca kuchnia typowo "mamina", czyli wszelkiego rodzaju makarony, mniej jada się ryb i owoców morza, bo te kosztują. Młodzi stołują się w domach rodziców a jeśli mogą, to też z nimi mieszkają. Już każdy myśli, jak zaoszczędzić na prezentach na Święta.

9 komentarzy:

  1. Smutne, ale nie powiem, zebym byla zdziwiona. Jakies poltora roku temu pisalam tez i u ciebie o nadchodzacym kryzysie, wszyscy na mnie patrzyli jakbym z ksiezyca spadla...

    Nie ma niestety pocieszenia - bo ja watpie, ze UE pozwoli zbankrutowac Hiszpanii, Grecji, Wlochom i zrestrukturyzowac swoje zadluzenie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ale nikt nie patrzył na Ciebie jak z księżyca:) To było do przewidzenia, ze kryzys zawita wszędzie. Nawet Polska nie jest już zieloną wyspą i też w końcu zaczyna się mówić o kryzysie.

      Usuń
  2. Życzę powodzenia i trzymam kciuki abyś coś znalazła. Przed końcem roku rzadko zatrudniają. Może po nowym roku choć trochę ruszy.
    U nas temperatury 6c były latem :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Zazdroszczę ci tych temperatur u nas śnieg sypie a dziś było-6stopni super nie ?Trzymam kciuki byś w końcu coś znalazła i raz jeszcze dziękuje za mikolajkowa niespodziankę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no nie fajnie z ta pogodą u was... Odnosnie niespodzianki- super, ze wyszło w Mikołajki:)

      Usuń
  4. Trzymam kciuki za znalezienie pracy. U nas dzisiaj było -8 i z domu nie wystawiłam nawet czubka nosa ale jutro niestety już nie mam wyboru i muszę wyjść :(

    OdpowiedzUsuń
  5. życzę Ci znalezienia pracy, sama pamiętam, jak to jest, jak się szuka.

    OdpowiedzUsuń
  6. Cieszę się, że Cię donalazłem po roku lekko przymusowego blogowego zawieszenia. Blog ruszył pod starym adresem, choć też myślę nad przenosinami, ale szkoda mi archiwum.

    Co do pracy, współczuję bardzo, bo wiem jak to jest i nie z wielkiej miłości do Rosji zdecydowałem się na pobyt tutaj od 2010r. (choć znowu za bardzo nie narzekam).Życzę szybkiego zwrotu w Nowym Roku - może ciągle będa zajeżdżać do Rzymu jacyś niemieccy i japońscy turyści...

    OdpowiedzUsuń
  7. Mowi sie, ze najgorsze juz za nami ize teraz bedzie lepiej...mniejmy nadzieje...u nas zamykaja oddzialy, co rusz cos zmieniaja, aby tylko zaoszczedzic pieniadze...zycze Ci jak najszybszego znalezienia pracy, buzka :*

    OdpowiedzUsuń