Life

Life

piątek, 31 maja 2013

Kiedy, kiedy??? Jak przyjdą Szwedy....

Nie wiem, co mi się tu porobiło z blogiem, ale nie mogę odpowiedzieć na Wasze komentarze pod moją poprzednią notką. Nie dodają się :( Sprawdziłam wszelkie ustawienia administratora itp, wszystko jest ok. Czy ktoś z Was tez tak może miał i wie, co na to zaradzić?

Ostatnio usłyszałam od kogoś, że "już tak długo jesteś z S., kiedy w końcu weźmiecie ślub?" "My już żyjemy, jak małżeństwo." "No ale nie byłabyś spokojniejsza, gdybyś miała papier i wiedziała, że gdyby kiedyś coś się stało, (w sensie rozwód) to przynajmniej nie zostaniesz z niczym, tylko coś będziesz miała od niego?"
Nie, nie myślałam o tym. Bo nie, nie myślę o rzeczach materialnych pod tym kątem.. Bo w razie czego, gdyby nawet coś kiedyś się stało, to ja mam swoje rzeczy, on ma swoje, resztę można podzielić. Poza tym ja w Polsce mam moje mieszkanie, którego nie zamierzam sprzedać, poradziłabym sobie sama zarówno we Włoszech, jak i w Polsce. Nie potrzebne by mi były pieniądze od niego.
Gdyby było dziecko, to oczywiście trochę inaczej, ale gdy to dziecko będzie, to wtedy ślub weźmiemy.
Ale nie ma na razie wciąż.... I w ostatnią niedzielę, ten Dzień Matki, chodziłam z gulą w gardle, bo gdyby nie stało się TO wtedy w sierpniu, to ten dzień byłby moim świętem...
I o tym bardziej myślę, o wymarzonym owocu naszej miłości a nie o papierze.

I tak bardzo nie lubię tych wszelkich pytań: Kiedy ślub? Kiedy dziecko?
Zajmijcie się swoim życiem, ciekawscy. Nie jest tak łatwo mieć wszystko, o czym się marzy...
To jak ciężka droga pod górę...

12 komentarzy:

  1. Oj tak, też nie cierpię pytań "z tej serii"! Wprawdzie ślub już mam, ale do dziecka mi niespieszno, więc tym bardziej drażni mnie, kiedy co roku na święta słyszę życzenia: "żebyć zaszła w ciążę"... grrr...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. mi najpierw życzyli co roku: "żebyś wreszcie znalazła jakiego fajnego faceta" , to teraz się przestawili na slub i dziecko... to naprawde wkurzajace.

      Usuń
  2. Ja tez mam problem , bo moje posty w ogole sie uaktualniają u ludzi, ale zupelnie nie wiem jak sie do tego zabrac. Sprawdzalam tylko w ustawieniach,ale na nic moje starania.
    A z tym slubem ja tez tak sluchalam, ale bardziej, ze on to w ogole sie z tobą nie ozeni i zobaczysz, zostaniesz z niczym. Z moja emeryturą z dzialalnosci gospodarczej.Inaczej, gdy czlowiek juz starszy i zastanawia sie jak zyc potem, gdy zaznalo sie troche luksusu.
    A teraz okazuje sie, ze on mnie zawdziecza wiecej, bo ma ubezpieczenie w Europie, bo jako Amerykanin, tez i Anglik na szczescie, ale pracujacy w firmach ameryk, to w ogole nie dostalby ubezpieczenia i za wszystko musial do tej pory placic.Np. za operację nowotworową- pół domu.
    I we Francji mowili mu, jesli pan chce cos zostawic swojej petite ami, to tylko slub, bo są bardzo wysokie podatki za darowizny dla obcych osob.
    Wspolnie zakupione mieszkanie i dziecko troche zmienia myslenie. A ja to lubie tak sobie nim porządzić jak mężem, bo wczesniej nie miałam smiałości.Ja w koncu reprezentuję inne dekady zycia:)
    Pozdrawiam tymczasem z naszej Gajowki koło Swieradowa.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no widzisz :)
      Ja nie mówię, że my nie weźmiemy ślubu, chcemy oczywiście, ale nie za wszelka cenę, tu, natychmiast.

      Usuń
  3. Trzymaj sie! Bedzie dobrze:) Ba, musi byc! Zagladm czesto, podczytuje cichutko, ale przytulic musialam, bo sama wiem co oznaczaja pewne rzeczy...Teraz jestem dobrej mysli:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Myslalam z ludzie pytajacy o slub, dzieci i inne osobiste sprawy, juz wygineli jak mamuty ;) a tu prosze jeszcze gdzies sie uchowali :)
    Trzymaj sie... bedzie dobrze i po twojej mysli :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. o tak, uchowali się i to jest ich nawet sporo, ehh...
      dziekuję za miłe słowo:)

      Usuń
  5. Mnie to pytanie tez juz do szewskiej pasji doprowadza. Mieszkamy razem od kilku lat, mamy dziecko, żyjemy jak małżeństwo- po cholerę nam ślub? Papier? CZy kwestia imprezy dla spragnionego plotek tłumu. Odpowiadam zawsze ,że lubu nie będzie ,bo ja nie chcę poślubić faceta ,którego nie kocham. Odpowiadam tak samo, zawsze poważnie z lekkim usmiechem wprowadzając w zakłopotanie pytajacego,bo nie wie czy żartuję czy mówię prawdę.I nie obchodzi mnie to nic.A ty swoje świeto będziesz miała, zobaczysz, doczekasz się i Ty kochanie:*)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. i dobrze odpowiadasz, ja bym tak nie potrafiła...
      Ale naprawde ci wszyscy ludzie (a do tego najbardziej rodzina bliższa i dalsza!) nie daja spokoju i myślą, ze papier tak wiele zmieni...

      Usuń
  6. Nie przejmuj sie ludzmi, ignoruj i skup sie na sobie. Wielu z tych co sie interesuja zbytnio zyciem innych nie sa zadowolenie z wlasnego zycia, wiec pocieszaja sie szukajac jakiejs luki w zyciu innych. Zycze wszystkiego dobrego..powodzenia :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Dopiero dzis tu dotarlam bede miala co czytac do poduszki :)bardzo mi sie podoba twoj blog, mamy duzo wspolnego. Jesli chodzi o te klopotliwe pytania to ja zazwyczaj odpowiadam pytaniem na pytanie. Jesli ktos chce wiedziec kiedy slub albo czy po 2 poronieniach dalej chcecie miec dziecko. Ja zadaje wtedy pytanie dlaczego chcesz to wiedziec? Zazwyczaj ludzie sie wtedy orientuja, ze wkraczaja na zbyt prywatny teren i sa tylko ciekawscy.

    OdpowiedzUsuń