Life

Life

niedziela, 9 lutego 2014

Tramjazz

Ostatnio było o Ameryce, no a dawno nie pisałam nic o Włoszech.
Nie tak dawno byliśmy z S. na innej, niż zwykle kolacji. Kolacji przy blasku świec, przy zespole na żywo grającym jazz - ok, to nie jest nic niezwykłego. Niezwykłe było natomiast to, że restauracja znajduje się w wagonie tramwaju, który przez cały wieczór znajduje się w ruchu i przemierza ulice Rzymu!


Wspaniałe doświadczenie! Menu jest już z góry ustalone, wszyscy jedzą to samo, ale w trakcie rezerwacji pytają oczywiście, czy jest się na coś uczulonym, aby przygotować wcześniej coś innego.
Kurs rozpoczyna się na jednym placu w Rzymie o godz 21.00. Po chwili podjeżdża starodawny tramwaj i wszyscy wsiadają. Stoliki oczywiście małe, na 2 albo 4 osoby, siedzenia tramwajowe, te miękkie ze skajem na wierzchu. Troszkę ciasnawo, no ale to tramwaj przecież :)


Na samym środku wagonu, gdzie jest to koło, które się rusza przy zakrętach - rozstawione są instrumenty.
Ruszamy.
Kelnerzy roznoszą po lampce szampana dla wszystkich na tzw "Benvenuto". Popijamy sobie i patrzymy przez okna na ulice Rzymu, gdzie życie toczy się, jak zwykle: korki, klaksony, chaos:)
Kelnerzy zaczynają podawać do stołów przystawki, nalewają wino. Tramwaj na chwilę się zatrzymuje na przystanku i wsiadają muzycy. Już za chwilę rozpoczynają granie. Jest naprawdę super!


 Muzyka niektórych tak relaksuje, że przy stole obok państwo z Japonii zasypia :)


Po przystawkach podawane są pierwsze dania (czyli oczywiście pasta, ryż), potem drugie. Przed deserem podjeżdżamy niedaleko Colosseum. Tramwaj zatrzymuje się na ok 15 minut, można sobie wysiąść i porobić zdjęcia.


Po tej przerwie tramwaj rusza w drogę powrotną, następnie serwowany jest deser.
Kurs kończy się o północy na placu, z którego był wyjazd.
Trochę drogo co prawda, bo od osoby 60 euro, ale warto było spróbować czegoś innego!


Na stronie Tramjazz można sprawdzić wolne daty. Są tam tez informacje o tym, kiedy jacy muzycy grają oraz trasa całego kursu.

5 komentarzy:

  1. O qrcze, świetny pomysł! Coś innego, bardzo chętnie bym się na taką kolację wybrała. Mnie kusi jeszcze jedzenie w ciemności, tego typu restaurację też bym chętnie odwiedziła :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widziałam o tych restauracjach w ciemności program. Ja jednak chyba wolę widzieć, co jest na talerzu, bo i ozdoba i to jak jest podane ma dla mnie wielkie znaczenie:)

      Usuń
  2. Hehe wcale się nie zdziwię jak za niedługo obejrzę relację o tej restauracji w naszym ulubionym programie "Ristoranti piu pazzi nel mondo" :) Super sprawa:) A jedzenie dobre?Warte tych 60 euro?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a co to za program? pewnie na sky a my nie mamy...
      Jedzenie dobre, warte tych pieniędzy. Poza tym ta cena to nie tylko jedzenie ale też ta cała otoczka:)

      Usuń
  3. Tak też myślałam,że program wart grzechu:) A program faktycznie na Sky- Travel & Living. Fajny:)

    OdpowiedzUsuń